Google i AML w banku? Gigant z Mountain View coraz śmielej wkracza do świata finansów

Google to obok Amazona i Facebooka najwięksi potencjalni konkurenci banków w walce o klienta. Firmy te coraz mocniej angażują się w świadczenie usług finansowych mając za sobą nie tylko ogromny kapitał, ale przede wszystkim pokaźną bazę potencjalnych klientów. Brakuje im jednak – na razie – doświadczenia i rozeznania co do kierunku, w którym firmy te powinny podążać. Prawie dwa tygodnie temu HSBC ogłosiło informację o planowanym uruchomieniu systemu przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy opartego o chmurę obliczeniową. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że partnerem HSCB będzie właśnie Google.

Google Cloud pozwala na wykorzystanie machine learning, które pozwala na analizę dużych ilości danych w sposób szybszy i bardziej efektywny. Google chwali się, że posiada odpowiednio zabezpieczoną infrastrukturę IT zgodną z wymogami regulatorów, w szczególności amerykańskich. Jest to o tyle istotne, że outsourcing wielu czynności operacyjnych obwarowany jest licznymi ograniczeniami i wymogami dodatkowymi, m.in. w zakresie zarządzania ryzykiem czy cyberbezpieczeństwa. Korzyścią z takiej współpracy dla instytucji finansowej jest niewątpliwie ograniczenie kosztów, w tym poprzez redukcję zaangażowania czynnika ludzkiego w przeprowadzane analizy.

Jak ma wyglądać współpraca?

Według Business Insider pierwsze testy systemu zostały już przeprowadzone z udziałem regulatora i przyniosły pozytywne rezultaty pozwalające na jego wdrożenie w przyszłym roku. Cały system zostanie dostosowany do procedur wewnętrznych obowiązujących w HSBC. Będzie również obejmował wszystkie jurysdykcje, w których bank prowadzi działalność operacyjną. Rozwiązania zostały zaprojektowane tak, aby identyfikować wszelką podejrzaną działalność klientów w czasie rzeczywistym. System będzie również uczył się takich zachowań, które zostaną zakwalifikowane jako naruszające przepisy i procedury AML, aby w przyszłości lepiej wykrywać podejrzaną działalność.

Istotnym rozwiązaniem jest niewątpliwie wprowadzenie systemu scoringowego, w którym klientowi przydzielana jest punktacja odnośnie prawdopodobieństwa wystąpienia nielegalnej działalności wobec podejmowanych działań. Ma to szczególne znaczenie dla efektywności wykorzystywanych procedur. Szybkość działania algorytmów będzie niewątpliwie przemawiała na ich korzyść względem “standardowego” zaangażowana pracowników do przeprowadzania analiz. Nie oznacza to jednak, że czynnik ludzki całkowicie zostanie wyeliminowany. Nadal  konieczna będzie weryfikacja danych przekazanych przez system i podjęcie ewentualnie dalszych działań, np. zgłoszenie do odpowiednich organów. 

Co z tego będzie miało Google?

To dla Google bardzo duża szansa na zdobycie dużego doświadczenia w obszarze analizy AML, która stanowi  ważny obszar działalności bankowej podlegającej nadzorowi regulatora. To także idealna okazja do wykrycia ewentualnych nieprawidłowości i udoskonalenia systemu. Jeżeli Google zdecyduje się w przyszłości na utworzenie banku, co wydaje się dosyć prawdopodobne, to zdobyte doświadczenia z pewnością ułatwią uzyskanie licencji.

Pojawia się jednak pytanie o bezpieczeństwo danych, szczególnie danych wrażliwych, dotyczących klientów i ich finansów. Jestem ciekaw w jaki sposób Google oraz HSBC zadbają o uniemożliwienie dostępu osób trzecich. Tego typu informacje są bardzo łakomym kąskiem dla cyberprzestępców.

Źródło: https://www.businessinsider.com/hsbc-google-cloud-partner-anti-money-laundering-2018-11?IR=T

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *