Bank Rozliczeń Międzynarodowych (BIS): BigTech w świecie finansów to szansa, ale i duże wyzwanie dla całego sektora. Najnowszy dokument BIS w skrócie

W jednym z ostatnich artykułów rozważałem wyzwania jakie stoją przed sektorem finansowym w kontekście zmiany otoczenia, w którym funkcjonują instytucje finansowe, w tym oczekiwań klientów i rozwoju innowacji technologicznych. W lutowym raporcie Financial Stability Board wskazała, że większym wyzwaniem dla sektora jest wejście na rynek firm BigTech (m.in. Alibaba, Amazon, Facebook czy Google), a nie jak się powszechnie uważa fintechów, które stają się raczej naturalnymi partnerami dla dużych instytucji finansowych a nie ich konkurentami. Tydzień temu Bank Rozliczeń Międzynarodowych (Bank for International Settlements – BIS) opublikował kolejny dokument (BigTech in finance: opportunities and risks), który potwierdza te wnioski i stanowi istotną wskazówkę dla sektora, jak i organów nadzoru. Przejdźmy przez najważniejsze elementy tego dokumentu.

Konkluzje BIS są następujące:

  1. Wejście firm BigTech na rynek usług finansowych to szansa na rozwój oraz przede wszystkim sposób na zwalczanie wykluczenia finansowego (financial exclusion);
  2. Regulatorzy muszą zadbać, aby konkurencja na rynku finansowym po wejściu tych firm na rynek nie została zaburzona. Co istotne, taka sytuacja może mieć ze względu na fakt, że firmy te posiadają bardzo szeroką bazę klientów, dostęp do informacji oraz rozbudowane modele biznesowe;
  3. BigTech to szansa, ale i duże wyzwanie w kontekście zapewnienia stabilności finansowej, zdrowej konkurencji i ochrony danych osobowych.

Jak pomóc nieubankowionym?

Bank Rozliczeń Międzynarodowych dostrzega potrzebę zwiększania ubankowienia, szczególnie wśród grup najbardziej wykluczonych z możliwości uzyskania finansowania. Zdaniem ekspertów BIS stosowanie przez BigTech niskokosztowych modeli biznesowych umożliwia lepsze skalowanie biznesu niż ma to miejsce w przypadku typowych instytucji finansowych. Takie instytucje jak Facebook czy Tencent mogą łatwiej i szybciej dotrzeć do grup społecznych narażonych na swoisty ostracyzm finansowy.

Wykorzystanie big data może również przyczynić się do lepszego zarządzania ryzykiem (poprzez stosowanie zaawansowanych modeli oceny ryzyka) i tym samym udzielanie pożyczek i kredytów bez konieczności ustanawiania (nierealnego) zabezpieczenia.

Nie jest jednak tak różowo. Czy na „BigTech Boom” zyskają również banki?

BigTech to duża szansa dla konsumentów, ale równie duże ryzyko dla stabilności finansowej i uczciwej konkurencji. Ze względu na skalę działalności (i fundusze) największe instytucje finansowe potencjalnie mogą wejść na rynek usług finansowych (przede wszystkim płatniczych – co pokazuje przykład Facebooka, Google czy Apple) znacznie szybciej niż podmioty, które zaczynają z „niższego pułapu”.

Takie „dynamiczne” wejście może wiązać się jednak z dużym ryzykiem dla całego systemu. Jest to związane z ww. cechami firm technologicznych, które mogą przyczynić się do zaburzenia konkurencji, w tym poprzez odpływ klientów (depozytów) z tradycyjnych instytucji finansowych. To zaś może być przyczyną problemów płynnościowych, a w efekcie zadecydować o przyszłości instytucji finansowej. Ponadto, w przypadku uzyskania pozycji dominującej na rynku, BigTech może stać się potencjalnie kolejną instytucją „too big to fail”, co rodzi kolejne wyzwania dla stabilności finansowej (w tym w zakresie finansowania ewentualnej przymusowej restrukturyzacji).

Usługi płatnicze jako jeden z przykładów

Bank Rozliczeń Międzynarodowych dostrzega obecność BigTechów w dwóch obszarach płatności: (i) „mediatora” (facilitator) płatności, jak np. ApplePay; (ii) płatności własnych, np. w ramach pieniądza elektronicznego (ten typ usług jest obecny głównie w Chinach oraz Indiach). W obu przypadkach firmy BigTech sa w jakiś sposób zależne (pośrednio) od banków.

Przewaga jaką mogą mieć firmy technologiczne w tym obszarze to m.in. możliwość oferowania płatności ekspresowych (np. Facebookowa Libra), które jednak należą jeszcze do rzadkości w przypadku banków (obecnie prowadzone są intensywne prace nad stworzeniem tzw. SEPA API – więcej informacji tutaj). Jest to istotna kwestia, która może świadczyć o konkurencyjności firm BigTech, tym bardziej, że wielu użytkowników portali społecznościowych korzysta z przelewów typu Peer-to-Peer.

Innym przykładem działalności dużych firm technologicznych w obszarze usług finansowych jest udzielanie kredytów i pożyczek. BIS wskazuje przykładowo, że w Argentynie czy Brazylii BigTech odpowiada za praktycznie cały segment pożyczek/kredytów oferowanych przez fintechy. Ważne z punktu widzenia BigTechów są również platformy do dokonywania płatności eCommerce.

Jaki wpływ może mieć BigTech na sektor finansowy?

Poza oczywistą korzyścią jaką jest obniżenie kosztów informacji czy transakcji, a tym samym zwiększenie szans dla grup wykluczonych finansowo, takie potencjalnie (i chyba nieuniknione) wejście na rynek wiąże się z oczywistymi ryzykami.

BigTech mogą być zagrożeniem nie tylko dla banków i innych dużych graczy na fintechowym rynku. W przypadku ustabilizowania pozycji przykładowo na rynku pożyczek/kredytów on-line, istnieje spore ryzyko, że mniejsi gracze nie będą mieli de facto szansy na wejście na ten rynek. Na straży stoją oczywiście przepisy o ochronie konkurencji, jednakże takie ryzyko nadal występuje, szczególnie ze względu na bardzo zróżnicowaną działalność tych firm technologicznych.

BIS wskazuje również na inne potencjalnie większe zagrożenie, tj. „niewłaściwe” wykorzystanie dostępnych danych. Chodzi tutaj m.in. o fakt, że BigTechy dysponują po pierwsze bardzo dużą bazą potencjalnych klientów, a dodatkowo pozyskanie nowych danych wiąże się dla nich z praktycznie zerowymi kosztami. Firmy technologiczne mogą więc wykorzystywać te dane do oferowania dużo tańszych produktów bankowych, tym samym „podbierając” klientów instytucjom finansowym (w sposób rzecz jasna nieuczciwy). To zaś może prowadzić do powstawania i narastania ryzyko systemowego, które jest już zagrożeniem dla wszystkich.

Co więc można zrobić, aby wejście BigTech nie zakłóciło funkcjonowania rynków finansowych?

Przede wszystkim zasada – „Same activity, same regulation” (pisałem już o tym w tym artykule). Zawiera się ona w założeniu, że dla podobnych aktywności stosujemy te same zasady (nie tylko przepisy) – niezależnie od tego z jakim podmiotem mamy do czynienia. Pewnym wyzwaniem jest jednak fakt, ze takie instytucje dysponują dużą przewagą w zakresie dostępu do danych, a więc przy ocenie działalności tych podmiotów ważne jest uwzględnienie regulacji z zakresu ochrony konkurencji i konsumentów, co nie zawsze jest zadaniem łatwym, a dodatkowo wymaga ścisłej współpracy między regulatorami (również w kontekście działalności transgranicznej).

Współpraca między organami będzie kluczowa

Rozwój firm BigTech na rynku usług finansowych będzie dużym wyzwaniem dla wszystkich. Z tego powodu niezwykle istotna będzie efektywna współpraca pomiędzy różnymi „aktorami” nadzorczymi. BIS wskazuje, że są to przede wszystkim organy nadzoru finansowego, ochrony konkurencji oraz ochrony danych osobowych, ale nie należy również zapominać o przepisach dotyczących przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy (AML) – tutaj wsparcie tych organów będzie równie istotne.

I jest jeszcze jeden obszar – zachęty podatkowe. Coś co potencjalnie może wpłynąć na konkurencję na rynku finansowym to znacznie ułatwienia dla dużych firmy z obszaru technologii, które wchodząc na nowy rynek (i tworząc miejsca pracy) korzystają z przywilejów przyznawanych przez państwo. W kontekście BigTech będzie to miało również bardzo duże znaczenie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *