Open Banking to falstart? Moje przemyślenia o transformacji banku na bazie raportu EFMA “World Retail Banking Report”

Do napisania tego artykułu skłonił mnie najnowszy raport EFMA „World Retail Banking Report 2019” (dostępny po rejestracji i zalogowaniu). Pada w nim wiele sensownych stwierdzeń co do przyszłości bankowości (detalicznej) i tego w jakim kierunku powinna ona podążać. Autorzy konkludują chociażby, że nadchodzi era Open X (o koncepcji pisałem przy okazji publikacji raportu Citi), która powinna skłaniać banki do przeanalizowania swoich modeli biznesowych i większej współpracy z nowymi podmiotami na rynku usług finansowych (i technologicznych). Open Banking nie jest więc tym co uznajemy za prawdziwy „game changer” (zachęcam do przeczytania tego wpisu o PSD2), a kluczem do sukcesu może być partnerstwo. Przejdę przez wybrane elementy raportu i skonfrontuję je ze status quo (głównie w aspekcie prawnym i regulacyjnym). Zaczynamy!

A zaczniemy od podsumowania najważniejszych konkluzji raportu, do których można zaliczyć:

  1. Rosnące oczekiwania klientów w zakresie kompleksowej bankowości, która będzie dostosowana do ich potrzeb (personalizacja);
  2. Ponad 50% klientów korzysta lub będzie korzystało z usług finansowych udostępnianych przez podmioty BigTech (m.in. Apple, Google czy Amazon);
  3. Open banking odegrać może jeszcze dużą rolę, ale autorzy raportu określają go jako falstart;
  4. Banki (zarządzający) muszą przełamać swoje myślenie i ewoluować w zwinne fintechy;
  5. Współpraca banków i pozostałych graczy to podstawa dobrej strategii na najbliższe lata.

Bardziej spersonalizowana bankowość

Brzmi rewelacyjnie. Możliwość otrzymania produktu szytego na miarę (made-to-measure) czy notyfikacji, które potencjalnie mogą zainteresować użytkownika, to niewątpliwie pożądany kierunek. Na drugim biegunie mamy jednak przepisy o ochronie danych osobowych (Rozporządzenie 2016/679 czy art. 105a Prawa bankowego – pisałem o tym w tym artykule) czy tajemnicy bankowej/zawodowej. Z punktu widzenia nowych usług pod pakietem PSD2 mamy ograniczenia w zakresie wykorzystywania informacji pozyskanych na potrzeby realizacji usługi dostępu do informacji o rachunku (m.in. art. 59s ust. 1 pkt 6) ustawy o usługach płatniczych).

Pewnym wyzwaniem jest również pewna niechęć klientów do wyrażania zgód marketingowych i wykorzystania metod biometrycznych (np. behawioralnych) do analizy naszych potrzeb. Jest jeszcze aspekt wewnętrzny związany z przekazywaniem danych. Banki rzadko posiadają rozbudowane działy data analytics, częściej wykorzystując do analizy danych podmioty zewnętrzne. Ponieważ pełna personalizacja nie może opierać się wyłącznie o zanonimizowane dane, konieczne jest zawierane rozbudowanych umów outsourcingowych, które spełniają wymagania prawne i regulacyjne (m.in. wytyczne EBA w sprawie outsourcingu oraz wytyczne w sprawie ryzyk ICT oraz bezpieczeństwa). Jeżeli dołożymy do tego planowane zmiany w zakresie promocji i przejrzystości informacji w kanałach elektronicznych (więcej tutaj) – chociażby w kontekście uzyskiwania odpowiednich zgód – i brak dobrze rozwiniętego ekosystemu dla tożsamości cyfrowej (Digital ID – więcej tutaj), to osiągnięcie wysokiego stopnia personalizacji może być trudne.

Nie oznacza to jednak, że nie jest to zadanie do wykonania. Może to jednak wymagać istotnej zmiany obecnie oferowanych produktów, co będzie wymuszało m.in. stworzenie nowej dokumentacji, testowania i uzyskania akceptacji właściwych komitetów i jednostek wewnętrznych (nieco więcej na ten temat w tym artykule). Z pomocą mogą jednak przyjść piaskownice regulacyjne i tzw. innovation huby. Wiele zależeć będzie jednak od samych banków (i ich kadr) oraz prawodawców i regulatorów, którzy powinni uwzględniać fakt, że żyjemy w erze danych (big data) i prawo oraz regulacje muszą być bardziej „dostępne” – podobnie jak dane, które chronią.

Od Open Banking’u do Open X

Dlaczego Open Banking to zdaniem autorów „falstart”? Dlatego, że okazało się to wyłącznie „regulacyjną inicjatywą”. Nałożeniu na banki obowiązku otwarcia własnych interfejsów dostępowych nie towarzyszy tworzenie realnych zachęt do nawiązania szerszej współpracy z tzw. Third Party Providers. To także brak odpowiedniego „ułożenia” relacji oraz odpowiedzialności za ewentualne naruszenia, jak np. data leaks. Wprowadzaniu nowych przepisów (vide Rozporządzenie 2018/389) powinny towarzyszyć działania edukacyjne (nie tylko w odniesieniu do klientów, ale i samych banków) i promocyjne, a także tworzenie dobrych praktyk i standardów.

Wiele tzw. incumbent institutions negatywnie lub neutralnie ocenia koncepcję open banking m.in. ze względu na pewną nierównowagę, która wynika z jednej strony z ociężałości sektora bankowego, ale z drugiej trudności w migracji do nowych technologii (np. w kontekście wykorzystania chmury obliczeniowej – więcej w tym artykule). Powoduje to, że banki czują oddech bardziej zwinnych fintechów, a z drugiej strony mają trudności z transformacją technologiczną (co oczywiście może też być podyktowane brakiem równoległej zmiany kulturowej).

Czym ma być Open X?

To era współpracy i technologicznej elastyczności i zarazem etap wyprzedzający otwartą bankowość. Autorzy raportu wskazują, że osiągnięcie statusu Banku X wymagać będzie zmiany w mentalności (zarządu i całych zespołów) oraz nakierowanie na innowacje, zamiast kurczowego trzymania się „tego co było u nas zawsze”. Banki muszą zrozumieć, że współpraca z bardziej elastycznymi podmiotami (fintechami i firmami o profilu stricte technologicznym) to przyszłość finansów. Szybciej znaczy lepiej.

Żeby jednak nie było tak kolorowo, to po drodze banki czeka wiele wyzwań, które można streścić jako:

  1. Konieczność zmiany strategii na taką, która uwzględnia partnerstwo i stawia na dzielenie się wiedzą (danymi) – oczywiście w granicach dozwolonych przez prawo;
  2. Wprowadzenie kulturowej rewolucji obejmującej m.in. przyzwolenie na popełnianie błędów przy tworzenie innowacji (zero risk nie jest rozwiązaniem, bo nie towarzyszy mu zachęta do kreatywnego myślenia);
  3. Pogodzenie kwestii prawnych i regulacyjnych z innowacyjnością (to punkt adresowany również do regulatorów i prawodawców), co może wymagać większej współpracy z regulatorem, np. w ramach innovation hub’ów;
  4. Określenie długoterminowej wizji tego jak ma wyglądać bank przyszłości.

To oczywiście nie jedyne wyzwania, ale z pewnością najważniejsze. Banki muszą mieć również świadomość, że w centrum zainteresowania powinien być klient, który oczekuje bezproblemowych usług (dostępu) i produktów „szytych” pod jego potrzeby. Taka zmiana musi być wspierana przez regulatorów, którzy z wyprzedzeniem powinni informować o swoich zamierzeniach (niezwykle przydatne są tutaj tzw. action plany publikowane chociażby przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego), co umożliwi tworzenie nowych rozwiązań, które będą miały szansę spełniać oczekiwania prawno-regulacyjne.

Ekosystem?   

To jednak jedna strona medalu. Jeżeli nawet wprowadzimy tego typu zmiany i jednocześnie nie stworzymy ekosystemu współpracy i innowacji, to Open X również może się nie do końca udać, a za rogiem czeka już BigTech. Dlatego tak istotne będą wszelkie inicjatywy, które zacieśniać będą współpracę pomiędzy aktorami sektora finansowego. Jednym z najpilniejszych zadań dla sektora jest niewątpliwie stworzenie ram dla błyskawicznych przelewów międzynarodowych (ale również krajowych). W dzisiejszych czasach nikt nie chce czekać i dlatego taką popularnością cieszę się tzw. pay-by-link (a niedługo usługi inicjowania płatności) czy też pieniądz elektroniczny. Klienci i sprzedawcy chcą tego samego – otrzymać towar/pieniądze natychmiast. Dla banków to szansa i jeżeli jej nie wykorzystają, to skorzystają na tym inne podmioty, które będą mogły to zaoferować.

A regulacje?

Są niezwykle ważne. Zarówno w Open Bankingu, jak i Open X chodzi o dane i pieniądze klientów (ludzi). Z tego względu muszą być one chronione w odpowiedni sposób. I to raczej się nie zmieni. Dla regulatorów zawsze będzie to priorytet, szczególnie w kontekście klientów detalicznych. Wydaje się jednak, że równolegle potrzebujemy bardziej przewidywalnych regulacji oraz większego udziału rynku w ich tworzeniu (w końcu to uczestnicy rynku są ich adresatami i są w stanie przewidzieć konsekwencje). Regulacje (ale i prawo), które z jednej strony spełniają oczekiwania regulatorów, a z drugiej nie utrudniają prowadzenia działalności podmiotom nadzorowanym to trudny, ale nie nierealny kierunek. Warto spróbować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *