Zdolność kredytowa w „czasach zarazy”
Ostatnie stanowisko KNF ws. finansowania przez banki klientów korporacyjnych w obliczu pandemii koronawirusa to dobra okazja, żeby przybliżyć nieco zasady dotyczące oceny zdolności kredytowej, której dokonują banki wobec swoich klientów. Jest to zagadnienie o tyle istotne, że często nie do końca rozumiemy obowiązki jakie ciążą na bankach w kontekście przyznawania kredytów, które stanowią przecież trzon klasycznej bankowości. Przejdźmy więc przez przepisy i regulacje i skonfrontujmy to za zaproponowanym przez UKNF podejściem.
Zacznijmy od samej definicji zdolności kredytowej. Tą należy rozumieć, zgodnie z art. 70 ust. 1 zdanie drugie Prawa bankowego, jako zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie.
Zdolność ta wyliczana jest w oparcia o szereg wskaźników i czynników, które mogą wpływać na wypłacalność podmiotu. Inne czynniki będą brane pod uwagę w odniesieniu do konsumentów (np. w odniesieniu do kredytów hipotecznych mamy Wytyczne EBA dotyczących oceny zdolności kredytowej, które to precyzują), a inne w stosunku do przedsiębiorców MŚP czy dużych korporacji.
Wiele zależy od tego w jaki sposób bank wylicza ryzyko kredytowe i jaki ma profil działalności. Istotne będą tutaj rekomendacja T oraz projektowana rekomendacja S KNF. Znaczenie ma również rekomendacja R.
Co wpływa na zdolność?
Tak jak wspomniałem to dość szeroki katalog, który doprecyzowany jest m.in. w odpowiedniej polityce kredytowej i procedurach wewnętrznych banku. W dużym uproszczeniu można stwierdzić, że pod uwagę bierze się pod uwagę nie tylko wpływy (w tym projekcje) i zobowiązania, ale również takie czynniki jak prawdopodobieństwo niewypłacalności kredytobiorcy w przyszłości, np. na skutek niespodziewanych zdarzeń. Przykładowo więc pewne obszary działalności mogą być bardziej narażone na zmiany gospodarcze czy społeczne i to też powinno być uwzględnione w ocenie.
Duże znaczenie będzie miała także zdolność kredytobiorcy do ustanowienia dodatkowych zabezpieczeń (wysokiej jakości), np. poprzez zastaw na maszynach wchodzących w skład przedsiębiorstwa czy poręczenie spółki z grupy kapitałowej, a w przypadku osób fizycznych np. hipoteka na nieruchomości.
W doktrynie nie ma jednak pełnej zgodności co do tego czy przy ocenie zdolności kredytowej bank powinien brać pod uwagę zabezpieczenie kredytu. Zgodnie z jednym poglądem zdolność kredytowa to status finansowy, a nie zdolność do ustanowienia zabezpieczeń.
Prawdą jest jednak, że banki mają swobodę w ustalania kryteriów oceny zdolności (oczywiście z zachowaniem zasady niedyskryminacji). Rekomendacja T w tym zakresie wskazuje, że „w szczególności banki powinny zachować niezbędny obiektywizm i konserwatyzm w zakresie parametrów przyjmowanych do oceny zdolności kredytowej, rozumianej w ujęciu zarówno ilościowym, jak i jakościowym”. Nie można też zapominać, że jakość zabezpieczeń wpływa na wymogi ostrożnościowe banków (w kontekście ekspozycji kredytowych).
Co bank weźmie pod uwagę?
Taką zdolność określa się na podstawie dokumentów, których bank może żądać od potencjalnego kredytobiorcy, jak i informacji własnych. Może polegać także na innych informacjach pozyskiwanych np. z zewnętrznych źródeł, np. agencji ratingowych czy danych wymienianych pomiędzy bankami.
Bank ma tutaj również dowolność co do zakresu informacji i dokumentów, które będą mu niezbędne do oceny zdolności. Najczęściej będą to jednak takie dokumenty jak zaudytowane sprawozdanie finansowe, dotychczasowa historia kredytowa czy aktualne przepływy. Nie bez znaczenia pozostaje sektor, w którym funkcjonuje kredytobiorca czy jego reputacja.
Ważne jest też to, że art. 70 ust. 3 Prawa bankowego przewiduje obowiązek umożliwienia bankowi przez kredytobiorcę podjęcie wszelkich czynności umożliwiających ocenę sytuacji finansowej i gospodarczej oraz kontrolę wykorzystania (zgodności z celem) i spłaty kredytu.
Co istotne, zgodnie z art. 70a oraz 105a ust. 1a Prawa bankowego, potencjalny kredytobiorca może żądać od banku przekazania w formie pisemnej wyjaśnienia dotyczące dokonanej oceny.
Utrata zdolności kredytowej w trakcie trwania umowy
Ocena zdolności kredytowej następuje nie tylko przed nawiązaniem relacji kredytowej, ale również w trakcie trwania tej relacji (np. w okresach kwartalnych). Art. 75 Prawa bankowego przewiduje, że w przypadku utraty zdolności kredytowej bank może obniżyć kwotę przyznanego lub nawet wypowiedzieć umowę (chyba, że Prawo restrukturyzacyjne przewiduje, że nie może to nastąpić). Wyjątkiem będzie też sytuacja, w której bank uzgodnił z klientem wprowadzenie programu naprawczego, chyba że nie realizuje on tego planu.
Czasem da się bez…
I to jest temat, który ma istotne znaczenie w kontekście obecnych wydarzeń. Mowa tutaj o art. 70 ust. 2 Prawa bankowego, który dopuszcza możliwość przyznania (utrzymania) kredytu w przypadku ustanowienia szczególnego sposobu zabezpieczenie spłaty kredytu (KNF wspomina o możliwości przyjęcia gwarancji BGK) oraz przedstawienia planu uzyskania zdolności. Taka możliwość pojawia się również w przypadku start-upów. Ponieważ jednak jest to temat dość rozbudowany i istotny, poruszę go w szczegółach w kolejnej odsłonie.