Z kim pójdziesz na randkę? Czy algorytm zadecyduje za Ciebie?

Ostatnio dużo miejsca poświęca się kwestii etycznego i „prawnoczłowieczego” podejścia do nowych technologii, w szczególności szeroko rozumianej sztucznej inteligencji (klik). Dla jednych to konieczność, a dla innych sposób na spowolnienie innowacji w wielu obszarach. Takie podejście nie jest też spotykane w każdej jurysdykcji, co jest wynikiem albo podejścia kulturowo-społecznego, albo politycznego, czego przykładem są m.in. Chiny czy Stany Zjednoczone. Próba „wtłoczenia” praw podstawowych do algorytmów budzi sprzeciw, bo często są to po prostu nierealne „slogany”, których nie da się przenieść na software (na ten temat napiszę jednak odrębny artykuł). Prawda jest jednak taka, że algorytmy coraz częściej zaczynają wkraczać do naszego życia, często „podejmując za nas” decyzje, o których nawet nie mamy pojęcia.

Jest to wynikiem rosnącej bazy danych o nas samych oraz stosunkowo swobodnego udostępniania ich przez ludzi, np. poprzez akceptację plików cookies czy zgody wyrażane w wyszukiwarkach czy pocztach e-mail (nieco więcej tutaj) oraz rozwoju zaawansowanej analityki danych wyrażanej często przez algorytmy sztucznej inteligencji. Wiele z naszych zachowań staje się dla komputera bardzo przewidywalna, przez co – dzięki tej znajomości naszych preferencji, sposobu komunikacji czy nawet poruszania się po stronach internetowych – możliwe jest świadczenie bardziej spersonalizowanych usług i dostarczanie bardziej dopasowanych produktów.

Nie dziwi nas już fakt, że niekiedy reklamy wyświetlane na stronach www „wyprzedzają” nasze oczekiwania. Czy zdarzyło się Wam spojrzeć na reklamę i pomyśleć „o tym właśnie myślałem”? Może to być oczywiście efektem wspomnianej „znajomości” nas samych przez skomplikowane algorytmy, ale może też być efektem pewnej formy manipulacji – pytanie czy jest ona etyczna, czy nie jest odrębnym zagadnieniem – wpływającej na nasze decyzje (swoisty impuls, żeby coś kupić). Nie zawsze jest to rzeczywiście nasza rzeczywista wola (kolejne filozoficzne pytanie dotyka sfery wolnej świadomości i autonomii człowieka), ale sugestia algorytmu, którą odbieramy jako naszą własną decyzję czy intencję.

No alt text provided for this image

Algorytmizacja wielu sfer naszego życia może przynieść nam wiele korzyści, np. w obszarze ochrony zdrowia czy finansów osobistych, ale może też być w jakimś stopniu zagrożeniem dla nas samych. Już dzisiaj korzystając z np. portali randkowych „dostajemy” partnerów skrojonych na miarę naszych potrzeb, choć oczywiście nie zawsze trafiamy w „10”. W końcu algorytmy bazują na razie na dość skąpych informacjach na nasz temat, a także naszych potencjalnych partnerów. Co jednak, jeżeli dołożymy do tego dane biometryczne (puls, dane behawioralne czy dotyczące naszej seksualności), dane na temat naszej aktywności z portali społecznościowych oraz informacje nt. naszych wcześniejszych związków? Weźmy do tego najnowsze badania naukowe dotyczące tego co wpływa na postrzeganie przez ludzi potencjalnych partnerów i BINGO – mamy społeczeństwo pełne idealnych par i jednostek.

Taki wariant może nam wydawać się odległy i wręcz nierealny, ale w praktyce już dzisiaj przekazujemy na swój temat bardzo wiele informacji, które nam na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nieistotne, a które w praktyce składają się na „nas samych”. Na ich podstawie już dziś algorytmy mogą przewidywać nasze preferencje i oczekiwania oraz podsuwać nam dobre – ich zdaniem – rozwiązania. To czy z nich skorzystamy – co do zasady – zależy od nas samych, ale jeżeli algorytmy zbudują odpowiednie zaufanie, to będziemy coraz częściej podejmować decyzje w oparciu o takie sugestie. Granica jest więc cienka i łatwo ją przekroczyć. A stąd może być prosta droga do opanowania nas samych przez algorytmy i budowy społeczeństwa pozbawionego wolnej woli (pytanie czy coś takiego rzeczywiście istnieje). To oczywiście mocno pesymistyczna wizja, która wcale nie musi się ziścić. Tym bardziej, że już widać tendencje do ograniczania tego typu praktyk, szczególnie w Unii Europejskiej (klik).

To w jakim kierunku pójdziemy jako społeczeństwo zależy częściowo od nas, a częściowo od organizacji międzynarodowych i prawodawców, którzy wpływać będą na kształt regulacji oraz otoczenia biznesowego dla algorytmów. Od nas zależy bowiem jak często będziemy udostępniać nasze dane (i jakie), a także jak będziemy podchodzić do kwestii personalizacji, która ma przecież wiele korzyści. I czy zdecydujemy się poświęcić nieco naszej „wolności”. Wiele zależy też od twórców algorytmów, którzy od początku powinny postępować zgodnie z zasadami dotyczącymi etyki i szeroko rozumianych praw podstawowych. Bez tego nawet najbardziej świadome jednostki mogą być „ofiarami” przewagi oprogramowania (szybkość „myślenia”, złożoność oraz ilość danych).

No alt text provided for this image

Odpowiednio skrojone prawo i regulacje, to także bardzo istotny element na drodze do budowania społeczeństwa opartego o wzajemne zaufanie. Wybór właściwego modelu nie jest łatwy, bo rzeczywiście jest tak, że niektóre rozwiązania mogą w sposób istotny doprowadzić do zahamowania rozwoju, choć „szafując” tymi argumentami trzeba mieć z tyłu głowy z czego to wynika (ochrona praw jednostki). Tworzenie takiego ekosystemu wymaga współdziałania pomiędzy wszystkim „aktorami” korzystającymi z algorytmizacji. Jedynie wtedy będziemy mieli pewność, że uwzględniliśmy wszystkie argumenty oraz, że wszystkie interesy są reprezentowane (choć nie zawsze zostaną one recypowane do porządku prawnego).

Na pewno zastanowienia wymaga w jaki sposób kształtować postawy etyczne i czy potrzebujemy kodeksów dobrych praktyk i etycznych tworzonych w ramach tzw. samoregulacji, czy też może potrzeba bardziej twardego podejścia uzupełnionego np. rozwiązaniami organizacji profesjonalnych. Edukacja będzie tutaj również bardzo istotna i to zarówno w obszarze twórców, jak i odbiorców końcowych tych rozwiązań.

Może nam się wydawać, że jest to trochę science-fiction, ale prawda jest taka, że już dzisiaj żyjemy w świecie algorytmów, o czym często nie mamy pojęcia – a przejrzystość jest przecież istotna. Być może jeżeli będziemy bardziej świadomi tego, jak software wpływa na nasze życie, to zaczniemy się bardziej zastanawiać nad naszymi własnymi decyzjami i działaniami. Sam jestem wielkim fanem algorytmizacji, automatyzacji i personalizacji, ale jednocześnie mam świadomość (lub dopiero się ona u mnie rodzi), że potrzebujemy wyważonego podejścia, w którym prawa podstawowe i postawy etyczne są absolutnie konieczne. Część z nich jesteśmy w stanie (musimy) przenieść na grunt techniczny, a część z nich musi być wpajana jako pewien system wartości. Następny raz korzystając z wyszukiwarki pochylmy się nad tym zagadnieniem i/lub przeczytajmy co akceptujemy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *